Żyjemy w czasach, kiedy w sklepach jest pełno… wszystkiego. Mamy duży wybór: możemy wybrać tańsze opcje, możemy wybrać droższe i w praktycznie w każdym przedziale cenowym coś dla siebie znajdziemy. Co prawda nie zawsze tańsze oznacza gorsze, ale bardzo często tańsze oznacza… chińskie. Jak już pewnie wiecie – jako polski usługodawca mierzę się z realiami prowadzenia swojej firmy w Polsce. Wiem, że bywa trudno, dlatego też między innymi dlatego, z dużą ochotą wspieram polskich przedsiębiorców. Cieszy mnie fakt, że polskie produkty są coraz lepsze jakościowo i mogą śmiało konkurować na światowym rynku z innymi dużymi markami. Zabawki TITU Original są fantastycznym przykładem tego, że da się zrobić dobrze, ładnie, z klasą i w Polsce. To szanuję!
Zabawki TITU Original w formie marcheweczek
Dziś na tapetę biorę marcheweczki. Marcheweczki, którymi moje koty nie pogardziły, i które dałam im ze spokojną głową. Testowaliśmy dwie marchewki: przytulankę-gryzak-kopacz i wędkę. Osobiście jestem fanką wszelakich wędek, bo u nas sprawdzają się najlepiej. Tutaj szczególnie spodobał mi się koncept przysłowiowej marchewki na kiju. No genialne! Te urocze zabawki nie tylko prezentują się cudownie, ale też są bardzo miłe w dotyku. Marcheweczki zostały wykonane z włóczki poliestrowej. Nie znam się na szydełkowaniu, ale zarówno sama włóczka, jak i grubszy splot, różni się od szydełkowych zabawek, z jakimi do tej pory mieliśmy do czynienia. Jak dla mnie jest to coś, co wyróżnia markę TITU na tle innych marek. Poza tym, grubszy splot bardzo mi się podoba, lubię taki design!
Marchewki w akcji
Wszyscy wiemy, że wygląd to nie wszystko i zabawki mają przede wszystkim służyć… do zabawy. Jeśli chodzi o wędkę to oczywiście najciekawszy – jak zawsze – okazał się sam sznureczek. Niemniej jednak sama marcheweczka też super się sprawdza – zdecydowanie jest gdzie wbić pazurki. Nasze koty to czasem troszkę leniuszki i są sytuacje, kiedy muszę je do zabawy zmotywować. Dlatego zabawki takie jak marcheweczka bez kijka sprawdzają się najlepiej, kiedy kociaki są w bardzo zabawowym nastroju. Najczęściej mają taki nastrój, kiedy leżę już w łóżku i próbuję smacznie zasnąć (albo już śpię). Wtedy to, kociaki wygrzebują swoje ulubione zabawki z najciemniejszych zakamarków, o których istnieniu nie miałam nawet pojęcia.
Co dla mnie jest istotne, zabawki są bardzo porządnie wykonane. Nie straszne im szarpanie, gryzienie, nieobcięte pazurki. Marchewki od TITU Original są naprawdę solidne i myślę, że posłużą nam długo.
Marcheweczki nafaszerowane są kocimiętką i walerianą, co zdecydowanie zwiększa ich atrakcyjność. Moje koty są bardzo łase na kocie zioło, więc zapach zabawek jak najbardziej na plus.
Myślę, że producent powinien rozważyć też tworzenie zabawek dla najmłodszych, gdyż nasza roczna dziewczynka zainteresowała się marchewkami równie mocno, jak i koty. Coś czuję, że niedługo znajdę marchewkę w zabawkowym garnku…;)
Jeśli spodobały Wam się te urocze marcheweczki, to koniecznie zerknijcie na stronę TITU Original – O TUTAJ. Zobaczcie jakie cuda tworzą! Marchewki to dopiero początek uroczych gadżetów dla kociaków.
Zainteresował Cię ten wpis? Sprawdź nasze inne recenzje, kulisy pracy kociego fotografa i przydatne artykuły na naszym blogu – KLIK KLIK.