Kiedy wydaje mi się, że widziałam już wszystko, co tylko można stworzyć dla zwierząt (i ich ludzi), zawsze znajdzie się coś, co mnie zaskoczy. Tak było z portretami od Pawtrait (KLIK). Początkowo byłam zaskoczona pomysłem stworzenia tak nietuzinkowych portretów. Kiedy jednak zobaczyłam spersonalizowany portret naszej Gosi (bo to Księżna była pierwsza ;)), to się zauroczyłam…
Pawtrait – o co właściwie chodzi?
No dobrze, ale czym są te portrety? A no niczym innym jak bardzo pomysłowymi grafikami ze zdjęciem pyszczka zwierzaka. Celowo piszę o zwierzakach, bo tak naprawdę nie ma ograniczeń – każde zwierzę może zostać sportretowane. Pyszczek oczywiście jest sprytnie dopasowany do ludzkiego korpusu. Całość prezentuje się uroczo i wywołuje uśmiech na wielu twarzach (a czasem nawet głośny śmiech).
Wydruk jest naprawdę fajnej jakości i nasze portrety wyglądają faktycznie bardzo profesjonalnie. Z tyłu portrety mamy podpisane imieniem zwierzaka. Myślę, że to świetny pomysł, dzięki któremu te portrety są jeszcze bardziej “nasze”.
Co mi się bardzo spodobało, to to, że kolory są bardzo ładnie odwzorowane, są żywe i nasycone. Na co dzień pracując przy obróbce zdjęć, przykładam ogromną wagę do dobrego odwzorowania kolorów. Jest to dla mnie istotna kwestia, bo naturalne kolory zawsze będą dobrze wyglądały. Różnorakie filtry prędzej, czy później wychodzą z mody, a naturalność, moim zdaniem, broni się zawsze. Dlatego też cieszę się, że graficy Pawtrait myślą podobnie…:)
Jestem bardzo ciekawa jak z trwałością i odpornością na warunki oświetleniowe. Nasze portrety aktualnie wiszą w miejscu zacienionym, więc słońce im nie grozi. Ale patrząc na portret Gosi, który wisi już u nas prawie rok, nie sądzę, żeby miało się coś niedobrego z nimi dziać…:)
Portret w praktyce
Czy stworzenie takiego portretu jest trudne? Myślę, że najtrudniejsze w tym wszystkim jest zrobienie i późniejszy wybór właściwego zdjęcia. Resztą zajmuje się już ekipa Pawtrait.
Kilka praktycznych informacji:
- Wzór portretu wybieramy z galerii Pawtrait.
- Wybieramy interesujący nas rozmiar obrazu. My mamy portrety w formacie 40x50cm. Jest to dla nas optymalna wielkość, bo na ścianach też zaczyna nam brakować miejsca. Taaak, ściany też opanowały koty…;)
- Ekipa Pawtrait przesyła nam wizualizację naszego portretu do akceptacji. Czyli nic nie bierzemy w ciemno – bardzo fajnie!
- Obrazy drukowane są na bawełnianym płótnie, dzięki czemu wyglądają jak prawdziwe portrety sprzed lat.
Myślę, że taki portret to fajny pomysł np. na prezent dla zaprzyjaźnionego kociarza lub innego zwierzoluba. Wybuchy śmiechu gwarantowane! Jeśli natomiast chcecie sprawić komuś niespodziankę w formie vouchera na ciekawy zwierzakowy portret, to możecie skorzystać z oferty, którą znajdziecie na stronie Prezent Marzeń. Osobiście bardzo lubię dostawać vouchery, bo daje mi to większą swobodę skorzystania z prezentu. Podsumowując więc, bardzo polecam takie portrety – sprawdzą się jako pamiątka dla Was, lub jako nietuzinkowy prezent…:)
Jeśli chcecie przeczytać inne recenzje, to sprawdźcie naszego BLOGA.