Olej IcePaw z sardeli i sardynek

Oleje dla kotów spędzają mi czasem sen z powiek. Ile ja się muszę nagimnastykować, żeby france chciały je pić. Dlatego z pewną dozą nieśmiałości i niepewności zaczęłam testować Olej IcePaw z sardeli i sardynek. Cieszę się, że po niego sięgnęłam, bo jednak nie taki diabeł straszny…

Olej IcePaw z sardeli i sardynek – kilka praktycznych informacji

  • Skład oleju IcePaw, to 100% oleju – 50% sardeli i 50% sardynek.
  • Olej ma bardzo delikatny zapach. Dla mnie duży plus!
  • Wytwarzany ze świeżych ryb.
  • W 100% czysty, rafinowany i klarowany w temperaturze 0 stopni. Dzięki temu nie traci cennych wartości odżywczych i kwasów Omega 3. Co za tym idzie, jest bogatym źródłem tychże kwasów.
  • Buteleczka jest nieprzeźroczysta, jednak jak każdy olej tego typu, należy chować go przed słońcem.
  • Olej wspomaga m.in. kocią odporność, pozytywnie wpływa na okrywę włosową, zmniejsza ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, a także chorób stawów.
  • Olej występuje w gramaturze 250ml i 500ml.
Olej IcePaw z sardeli i sardynek

O naszych wrażeniach słów kilka

Do tej pory próbowaliśmy stosować tylko olej z łososia. Mimo początkowego dużego zainteresowania, później zaczynało się kręcenie nosem. Dlatego też byłam bardzo ciekawa tego oleju, bo to coś innego, czego jeszcze w kocich miseczkach nie było.

Po otwarciu buteleczki zabrałam się do dawkowania. I miałam chwilowy zonk. Na opakowaniu napisane było jedna łyżeczka do herbaty dziennie. Ale jak to, przecież koty herbaty nie piją. Nie śmiejcie się ze mnie za głośno… Oczywiście chodziło o zwykłą, małą łyżeczkę. Do posiłku, nie do herbaty…;) Lub prosto z łyżeczki, jak kto woli!

Pierwsze kocie wrażenia były standardowe, czyli dziki szał. Olej bardzo im posmakował. Z czasem co prawda zaczynały nieco kręcić nosem i nie chciały tak chętnie zlizywać samego oleju… Ale koniec końców, olej wymieszany z karmą udawało się zjeść w całości. A uwierzcie mi, u nas to już duży sukces.

Olej nie wpłynął w żaden sposób negatywnie na żołądki naszych kociastych. Natomiast, żeby zobaczyć efekty w postaci bardziej błyszczącej sierści musiałabym poświęcić na testy więcej czasu. Aczkolwiek wierzę w pro-zdrowotne działanie tego oleju i w zasadzie to na tym najbardziej mi zależy.

Podsumowując, jest to jeden z niewielu olejów dla kotów, do którego z chęcią wrócę. Kotom wchodzi, a mi odpowiada jego zapach. Następnym razem chętnie sięgnę po większą buteleczkę…:)

Zainteresował Cię ten wpis? Sprawdź nasze recenzje, kulisy pracy kociego fotografa i przydatne artykuły na naszym blogu – KLIK KLIK.

Psssst, bądźcie z nami na bieżąco: INSTAGRAM/FACEBOOK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

POZNAJ NAS

Cześć! Miło mi Cię widzieć na mojej kociostronie. Nazywam się Paulina i kocham zwierzęta od kiedy pamiętam. Dzielę się tu z Wami moimi doświadczeniami i opiniami. Fotografuję także koty i kocie produkty – szczegóły znajdziesz w zakładce oferta.

ODWIEDŹ SOCIAL MEDIA