Kolejna kocia sesja zdjęciowa za mną! Tym razem modeli było dwóch. Uściślając: pozowała piękna, niebieskooka kotka Tosia – szkocka zwisłoucha, a towarzyszył jej uroczy kocurek egzotyczy Amor. Jeśli miałabym jednym słowem opisać tę sesję, to powiedziałabym: rozkoszna. Tylko spójrzcie na te pyszczki, te łapki! No zakochać się można…;)
Mruczki bardzo chętnie współpracowały z obiektywem – za każde zrobione zdjęcie otrzymywały solidną porcję głasków, których się wręcz domagały. Cudowne miziaki! Ale oczywiście nie obyło się też bez motywacyjnych przysmaczków…
Było też trochę szaleństw z wędką i walka o pałeczkę do uszu, która ostatecznie została przez złych (czyt.: odpowiedzialnych) człowieków skonfiskowana.
Później chwila relaksu i jeszcze więcej przysmaczków. Próbowałam też uchwycić tę dwójkę na jednym zdjęciu, ale ostatecznie sesję zdominowały zdjęcia solo. Wygląda na to, że zarówno Amorek jak i Tosia mają parcie na szkło…;) Ale już nie gadam – niech zdjęcia tym razem opowiadają za mnie. Życzę miłego oglądania!
Praca z takimi modelami była dla mnie czystą przyjemnością. Kocia sesja zdjęciowa ponownie dała mi masę radości i ciągle chcę więcej!
Pssst… Kocie zdjęcia na bieżąco publikuję na naszym Instagramie – KLIK – jakby kogoś tam jeszcze nie było…;)
0 Responses
Rewelacyjne ujęcia!
Ktoś będzie miał potem piękną pamiątkę w postaci krótkich uchwyconych chwil 🙂
Kurczę, muszę się wreszcie nauczyć robić takie piękne zdjęcia kotom, bo póki co mam wieczny problem z rozmazanymi ujęciami 😀 Ale fakt, że nie mam profesjonalnego sprzętu, robię zdjęcia tylko telefonem ^^’
Trening czyni mistrza! 😀 Ale sprzęt na pewno ułatwia sprawę. Trzymam kciuki, bo jednak zdjęcia to najlepsza pamiątka 🙂