Drapak w kocim domu to rzecz praktycznie niezbędna. Dla kotów drapanie jest czymś naturalnym, więc nie powinniśmy im w żaden sposób tego utrudniać, tylko wyznaczyć do tego odpowiednie miejsca. Im więcej takich miejsc, tym lepiej. Jest wtedy duża szansa, że kocie pazurki oszczędzą nasze meble. Dziś na tapetę (prawie, że dosłownie!) bierzemy drapak na ścianę od Cecil & Prudence.
Drapak na ścianę – praktycznie i stylowo
Drapak ścienny jest świetnym rozwiązaniem dla kotów, które lubią drapać w pionie. Jeśli Wasze koty drapią tapety, dobierają się do oparcia fotela i tym podobne, to prawdopodobnie taki drapak świetnie się u Was sprawdzi. U nas nie brakuje ani drapaków poziomych, ani pionowych, ale myślę, że te do drapania w pionie są jednak lubiane bardziej, bo służą jednocześnie do przeciągania się.
Nie wszystkie drapaki są u nas akceptowane przez koty. Niektóre z nich są akceptowane po czasie, niektóre wcale, a niektóre przez tylko jednego kota. Najlepiej sprawdzają się u nas drapaki sizalowe i kartonowe. Osobiście wolę te pierwsze ze względu na mniejszy (praktycznie minimalny) bałagan. Ponadto sizal jest w użytkowaniu bardziej cichy, o czym wie każdy, kogo kot w nocy ostrzył pazurki na kartonowym drapaku…;) Cieszę się więc, że nasz nowy ścienny drapak, powierzchnię do drapania ma wykonaną właśnie z sizalu.
Żeby zachęcić koty do drapaków często wykorzystuję kocimiętkę, ich ulubione przysmaki i wędki. Wszystkie chwyty dozwolone, żeby przekierować drapanie we właściwe miejsce. W przypadku ściennego drapaka najlepiej sprawdza się właśnie kocimiętka – dzięki niej koty szybko załapały do czego nowy mebel służy. Choć ukryte na drapaku przysmaczki przy jednoczesnej zabawie wędką, też pomagają oswoić się kotom z jeszcze nienaznaczonym kocim zapachem, drapakiem.
Meble Cecil & Prudence – miód na oczy
Jeśli jeszcze nie znacie mebli od Cecil & Prudence to koniecznie zerknijcie na ich stronę. Miód na oczy! Okazuje się, że meble dla zwierzaków też mogą być stylowe i jednocześnie praktyczne. Dokładnie takie jak nasz ścienny drapak! Co go wyróżnia?
- Można go montować tradycyjnie – na środku ściany, lub na dowolnym rogu. Ja skorzystałam z narożnego montowania, bo drapak przy okazji chroni ścianę przed obiciami. W dowolnej chwili można go jednak przewiesić w inne miejsce.
- Bardzo łatwo się go składa i montuje.
- Wykonany jest z lubianego przez koty sizalu.
- Dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych: naturalnym i białym. Lubię obydwie opcje, ale cieszę się, że wybrałam wariant z białą ramką – ładnie podkreśla kolor sizalu i sklejki.
- Grubość ramy sprawia, ze drapak prezentuje się naprawdę pięknie! Czasami siedzę i po prostu na niego patrzę, serio. Lubię otaczać się ładnymi rzeczami, ale lubię też minimalizm. Ten drapak łączy w sobie jedno i drugie.
- Jest bardzo ładnie wykonany i jestem pewna, że posłuży nam bardzo długo.
- Ramę można czyścić lekko wilgotną ściereczką, więc jest łatwiutki do utrzymania w czystości.
- Nie zajmuje powierzchni poziomej, nikt się o niego nie potyka… Jest jednocześnie niezauważalny i cieszący oczy.
Jestem zauroczona tym drapakiem i cieszę się, że zasilił szanowne grono naszych drapaków. Jedyne wyzwanie jakie przed nami stoi, to nauczenie koty regularnego korzystania z niego, ale jesteśmy już na dobrej drodze…:)
Zainteresował Cię ten wpis? Sprawdź nasze recenzje, kulisy pracy kociego fotografa i przydatne artykuły na naszym blogu – KLIK KLIK.