Szukaj
Close this search box.

Biały żwirek Calitti – recenzja

Jak powszechnie wiadomo, w kocim domu żwirku nigdy za wiele! Jest to coś – co tak jak karma, zużywa się na bieżąco. Kiedy dowiedziałam się, że na rynku pojawiła się nowość – biały żwirek Calitti – nie sądziłam, że to będzie tak DUŻA nowość. Dosłownie! Do przetestowania otrzymaliśmy dwa, dwudziestolitrowe worki. To już coś!

Żwirków przetestowaliśmy już dziesiątki. Niektóre kupione na szybko, w osiedlowym sklepie, bo paczka nie doszła na czas. Inne kupione w ramach eksperymentu, testu… Jeszcze inne, wybrane z powodu ograniczonej dostępności naszych wcześniejszych, ulubionych żwirków. Mogę śmiało powiedzieć, że mam doświadczenie kuwetowe, jakkolwiek by to nie brzmiało. Jednak do każdego nowego żwirku podchodzę z dużą ciekawością, bo nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej!

biały żwirek Calitti

Biały żwirek Calitti – pogrzebmy w nim trochę!

Co więc fajnego mogę powiedzieć Wam o białym żwirku Calitti?

  • Jest bezzapachowy. Dla kotów to bardzo ważne, gdyż ich wrażliwe noski są dużo bardziej czułe na zapachy. Sama chętnie przetesowałabym wersję zapachową, jakby taka była (ja też jestem bardzo wrażliwa na zapachy;)), ale wiem, że dla kociaków lepiej jest, gdy żwirek żadnego zapachu nie ma.
  • Nie pyli się. Ani przy wsypywaniu do kuwety, ani w trakcie codziennego grzebania w niej przez koty. I przeze mnie w sumie też…
  • Ładnie prezentuje się w kuwecie. Jeśli dla kogoś są ważne walory estetyczne, to przy otwartej kuwecie biały żwirek wygląda tak… czysto.
  • Świetnie się zbryla! Naprawdę, sprzątanie zbitych grudek to dla mnie sama przyjemność.
  • Fajnie pochłania zapachy. Mam bardzo wrażliwy nos… Przy niektórych, marketowych żwirkach od poczułam różnicę i… już nigdy do tych żwirków nie wróciłam. Paradoksem jest, że często żwirki, które kiepsko pochłaniają zapachy, kosztują niemało.
  • Jest wydajny. Nie wiem czy to kwestia dużego opakowania, czy fajnego zbrylania – pewnie wszystkiego po trochę. Ale przy dwóch kotach mam wrażenie, jakby żwirek w ogóle nie chciał się kończyć.
  • Jest delikatny dla kocich łapek – bardzo lubię taki granulat. Mimo że trochę roznosi się przy kuwecie, to koty bardzo lubią w nim grzebać. Przyczynia się to także do dobrego pochłaniania zapachów, bo wszystko w kuwecie jest dokładnie zakopane.

Duże opakowanie żwirku – i co dalej?

Zdarzało mi się wcześniej zamawiać duże opakowania żwirków. Najczęściej jednak sięgałam po klasyczne 5 – 10L. Nigdy tak dużego żwirku nie recenzowałam, więc dwa słowa o samym opakowaniu. Jest to moim zdaniem przede wszystkim bardzo fajna opcja z kilku względów. Po pierwsze, nie musimy się martwić, że szybko skończą nam się zapasy. Po drugie, bardzo często taki zakup wychodzi dużo korzystniej cenowo. Mimo że jednorazowo musimy wydać więcej, to długofalowo to się opłaca. Jest to też zazwyczaj bardziej ekologiczne rozwiązanie, bo teoretycznie zużywa się raczej nieco mniej plastiku na zapakowanie jednego dużego żwirku.

Minusem na pewno jest waga i niezadowolenie kuriera…;) Z dużymi żwirkami miałam problem będąc w ciąży, bo dość niewygodnie mi się nimi operowało. Dla niektórych takie opakowanie może być też zwyczajnie za ciężkie. Rozwiązaniem mogłoby być przesypanie żwirku do mniejszych plastikowych bądź kartonowych pudełeczek. A jeśli ktoś – tak jak ja – ma nieduże mieszkanie, to pojawia się też problem w przechowywaniu takiego żwirku. Ale… takie problemy, to ja mogę mieć.

Jeśli natomiast chodzi stricte o opakowanie białego żwirku Calitti, to zabrakło mi tu trochę rączki. Choć z drugiej strony wiem, że mogłaby ona nie do końca spełnić swoje zadanie, przy takiej wadze żwirku.

Ach i jeszcze jeden ważny plus! To pierwszy żwirek, przy którym nasz Piotruś wygląda w miarę szczupło i to zimą! Klasa!:)

Żwirkowe podsumowanie

A tak całkiem serio, bardzo polecam ten żwirek. Nie wiem co jest w tych białych, bentonitowych żwirkach, ale sprawdzają się u nas najlepiej i zdecydowanie są moimi ulubionymi. Na pewno będziemy do Calitti wracać, zwłaszcza, że marka wciąż pozostaje konkurencyjna cenowo.

A jeśli nie znacie jeszcze klasycznego, bentonitowego żwirku od Calitti, to polecam zerknąć na naszą recenzję – O TUTAJ. To także bardzo fajny żwirek, godny polecenia!

Zainteresował Cię ten wpis? Sprawdź nasze inne recenzje, kulisy pracy kociego fotografa i przydatne artykuły na naszym blogu – KLIK KLIK.

Psssst, bądźcie z nami na bieżąco: INSTAGRAM/FACEBOOK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

POZNAJ NAS

Cześć! Miło mi Cię widzieć na mojej kociostronie. Nazywam się Paulina i kocham zwierzęta od kiedy pamiętam. Dzielę się tu z Wami moimi doświadczeniami i opiniami. Fotografuję także koty i kocie produkty – szczegóły znajdziesz w zakładce oferta.

ODWIEDŹ SOCIAL MEDIA