Polski rynek dobrych karm mokrych dla kotów rośnie w siłę! Bardzo mnie ten obrót spraw cieszy – mamy coraz większy wybór, a nasze koty mogą jeść smacznie i zdrowo, wspierając jednocześnie polskich producentów. Karma dla kota Lovcat – którą dziś bierzemy na tapetę – co prawda produkowana jest w Niemczech, ale jej receptura stworzona została przez rodzimą firmę. A to już dla mnie bardzo dobra informacja…;)
Karma dla kota Lovcat – słów kilka o puszkach
Karma dla kota Lovcat aktualnie występuje w czterech smakach: kurczak, indyk, wołowina i łosoś. Dostaniemy ją w puszkach o gramaturze 400g i dla nas jest to najlepsza wielkość. Aczkolwiek wiem, że niektórym może brakować mniejszych puszek 200g lub saszetek. Na szczęście produkt jest świeży i myślę, że to tylko kwestia czasu aż na rynku pojawi się mniejsza gramatura tej karmy.
Lovcat jest karmą bytową, co oznacza, że może być traktowana jako regularny posiłek naszych mruczków. Nie zawiera też zbóż, ani glutenu, a jej receptura jest oparta na świeżym mięsie klasy human grade, czyli takim, które nadaje się do spożycia przez ludzi.
Przykładowy skład: 50% indyk (ok. 67% mięso i serca, ok. 33% wątroby indyczej i szyjek indyczych), 27,6% wywar z indyka i kaczki, 20% kaczka (serca, żołądki i szyje), 1% żurawina, 1% minerały, 0,1% olej z łososia, 0,1% olej z ogórecznika, 0,1% MOS, 0,1% FOS.
Lovcat – wrażenia nasze i naszych kotów
Do testów otrzymaliśmy 12 puszek we wszystkich czterech smakach. Naszym kotom najbardziej przypadła do gustu wołowina. Dosłownie oszalały na jej punkcie! Myślę, że będzie to teraz stały punt w naszym menu. Najmniej smakował im łosoś, ale to też z pewnością kwestia ich indywidualnych preferencji. Indyk i kurczak uplasowały się gdzieś po środku kocich doznań smakowych. Gosia pochłaniała indyka z większą pasją, niż kurczaka. Piotruś – fan klasyki – kurczakiem nigdy nie pogardzi.
Łosoś jako jedyny z całej czwórki ma konsystencję gładką, jednolicie zmieloną i jakby bardziej wilgotną. W kurczaku, wołowinie i indyku znajdziemy kawałki mięsa – te smaki z kolei mają konsystencję standardowej, wysokomięsnej karmy dla kotów.
Karma pachnie przyjemnie zarówno dla dwunożnych, jak i dla czworonożnych. W trakcie testów nie zaobserwowaliśmy też żadnych problemów kuwetowych. Lovcat przyjęło się u nas dobrze – kocie brzuszki były bardzo usatysfakcjonowane!
Karmę Lovcat dostaniemy online, np.: TUTAJ i pewnie w dobrych sklepach stacjonarnych. Nie widziałam jej jeszcze w żadnej zoologicznej sieciówce stacjonarnie, ale myślę, że to też tylko kwestia czasu. Podsumowując, karmę oczywiście polecamy, a nasze koty szczególnie polecają tę z czerwoną szatą graficzną i napisem “beef”…;)
Testy karmy przeprowadziliśmy w ramach Plebiscytu Sfinksy 2021. Dziękujemy za tę możliwość – to były bardzo satysfakcjonujące testy!